Porady

Jak budować swoją markę w handmade – personal branding od podstaw

W 2013r, sir Richard Branson, miliarder, właściciel Virgin Group skupiającej 400 firm, filantrop i mentor setek biznesmenów, ogolił nogi, pomalował usta, przykleił rzęsy i przebrał się za stewardessę, żeby obsłużyć klientów konkurencyjnej linii AirAsia. Zrobił, to po przegranym zakładzie dotyczącym pierwszego miejsca w Formule 1. Co ma wspólnego Richard Branson z Twoim handmadem? O tym w tekście.

Richard zaczynając swoją biznesową karierę, nie miał nic poza silnym przekonaniem, że mu się uda. Kiedy pisał do studenckiego magazynu, wkładał w to cały swój czas i energię. Kiedy zakładał sklep z winylami, spędzał w nim całe dnie, obserwując zachowania klientów, wyprzedzając ich potrzeby i pielęgnując ich samych jako klientów. Już w latach 70-tych w sklepie muzycznym Bransona można było usiąść na pufach i nieodpłatnie posłuchać muzyki z płyt ściąganych z całego świata. Brzmi jak wielki biznes, prawda? W rzeczywistości sklepem zajmowały się dwie osoby, na zdecydowanie więcej niż 1 etat, a zysków nie było widać przez długi czas. Zanim z właściciela małego sklepu, Richard Branson stał się miliarderem, przeszedł niewiarygodnie długą drogę. Poza uporem i nauką nowych umiejętności potrzebnych do nowych przedsięwzięć, Richard do perfekcji opanował sztukę, która może być niezwykle cenna w świecie handmadu – personal brandingu.

Co to jest personal branding?

Użyję tutaj naszego słowa klucza, który zabrzmi groźnie, ale spokojnie – zapanujemy nad tym :). Personal-branding to strategia marketingowa dotycząca rozwoju swojej marki. Swojej marki, czyli nie Twojego produktu, a Ciebie w roli głównej. Dlaczego w świecie handmade może Ci się to przydać? Bo ludzie kupujący produkty handmade kupują ideę i styl życia. Kupując biżuterię zrobioną ręcznie, chcą wiedzieć od kogo kupują i jakimi wartościami kieruje się autor pracy, chcą wiedzieć, co ma do powiedzenia i jaką jest osobą. Twoim zadaniem jest zaprezentować im siebie z jak najlepszej strony, którą przekonasz ich, że właśnie w Ciebie i Twoje prace chcą zainwestować. Handmade to przecież nie produkt, tylko styl życia, który w oczach Klienta stawia Cię w pewnych ramach. Kupując handmade Klient wyobraża sobie na przykład, że siedzisz wieczorami robiąc biżuterię, że lubisz naturę, zwierzaki, jesteś ciepłą osobą, praktykujesz slow life i każdą sprzedaną biżuterię wolałabyś zatrzymać dla siebie. Może też sobie wyobrażać, że z dziecięcym zapałem odkrywasz nowe miejsca i z wypiekami na twarzy tworzysz nowe projekty, w których odzwierciedlasz swoje przygody.

Klient widząc Twój ubiór, wiedząc jak się zachowujesz i mając wyobrażenie na Twój temat, buduje na Twój temat opinię i ufa Twoim pracom lub nie. Klient, kupując Twoje prace, poza biżuterią chce mieć cząstkę Ciebie, którą podziwia i lubi.

Czy personal branding jest dla Ciebie?

Tak! Jeśli tylko jesteś zdeterminowana do zawalczenia o lepszą wersję siebie. Ta technika wymaga ogromnej pracy nad poznaniem siebie i ułożeniem planu na budowanie swojej pozycji nie tylko w świecie biznesowym ale przede wszystkim rodzinnym i towarzyskim. To właśnie w tym środowisku zaczniesz dostrzegać pierwsze zmiany. Pracując nad strategią swojej marki, będziesz odpowiadała sobie na pytanie kim jesteś i co jest motywatorem Twoich działań. To będzie dobry czas na przemyślenie nie tylko swoich relacji ze światem i z samą sobą, ale także na przyjrzeniu się swojej pracy. Będziesz potrafiła odpowiedzieć na pytanie dla kogo są Twoje prace, dlaczego je robisz, a klient będzie wiedział, dlaczego właśnie od Ciebie chce je kupić. Może też się stać tak, że po mocnej analizie, przestaniesz zajmować się handmadem w wersji, w jakiej zajmujesz się nim teraz.

Jak personal-branding pomoże mi w sprzedaży handmade?

Może wcale nie pomoże :). To zależy wyłącznie od Ciebie. Na pasartowym facebooku, zapytałyśmy Was, co jest największym problemem w sprzedaży Waszych prac. Wymieniłyście między innymi takie zagadnienia:

  • w Polsce nie ma warunków do sprzedaży handmade,
  • nie ma klientów, którzy chcieliby kupić moje wyroby,
  • jest bardzo dużo plagiatów moich prac,
  • nie sprzedaję swoich prac, nawet jak mam dużo fanów na FB,
  • rodzina i przyjaciele nie pomagają mi w sprzedaży,
  • klienci wolą produkty z Chin niż ręcznie robione w Polsce,
  • nie mam pieniędzy na promocję.

Wybierając strategię personal brandingu można znaleźć rozwiązanie na każde z tych zagadnień, ale w Twoim przypadku ta odpowiedź będzie inna, niż w przypadku Twojej przyjaciółki, która robi dokładnie to samo co Ty. Strategia ta jest zależna od Ciebie i Ty jesteś swoim największym promotorem. Warunki zewnętrzne, które są najczęściej wymieniane jako problemy, w przypadku dobrego personal brandingu przestają mieć znaczenie. Osoby które zajmują się handmadem mają przeróżne losy i motywacje do swojego działania, które z kolei determinują design biżuterii, którą wykonują. Zakładając, że klient kupuje handmade, bo chce mieć spersonalizowaną biżuterię wykonaną przez kogoś, kto włożył w to swoje serce – personal branding jest wręcz stworzony do tej branży. To Ty jesteś największą szansą na sukces, po który możesz sięgnąć pracując nad swoją marką i to właśnie u Ciebie klient będzie chciał kupić biżuterię, nawet jeśli w sieciówce znajdzie podobny wzór tylko tańszy. Nie o cenę i wzór przecież tu chodzi, a o Ciebie i pora nad tym popracować.

Jak zacząć pracować nad swoją marką?

1. zastanów się czy ten typ strategii Ci odpowiada. Personal branding wiąże się z wyjściem do ludzi i pokazaniem więcej niż samej biżuterii, którą wykonałaś. Pozwalasz się poznać od drugiej strony, co może wychodzić poza Twoją strefę komfortu. Nie ma znaczenia czy jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem – ta strategia w obu przypadkach wymaga planu działania i określenia jako kto chcesz być postrzegana. Posługując się tą strategią będziesz dążyła do sprzedaży siebie, a Twoje prace będą cząstką Ciebie. To właście robisz, prawda? Sprzedajesz swój czas, swoje serce i pomysły. Od Ciebie zależy ile masz siły i chęci do bardziej osobistego podejścia do promocji.

2. czytaj, czytaj, czytaj – zacznij od „Jesteś marką” Joanny Malinowskiej-Parzydło. Zastanów się też, kto jest dla Ciebie wzorem w wyglądzie, zachowaniu, może nawet wzornictwie i z wielką uwagą obserwuj tę osobę. W biznesie nazywa się to mentoringiem, ale nie odbieraj tego jako osobistego mentora – jeśli takiego masz – fantastycznie! Jeśli nie – poszukaj go wśród przyjaciół, znanych osób, szkolnych autorytetów i ucz się od niego na tyle na ile możesz. Obserwuj, wyciągaj wnioski, a podejmując decyzje, zastanów się czy ta osoba zrobiłaby to samo. Jeśli nie, jak by się zachowała?

3. odpowiedz sobie na pytanie kim jesteś – mamą, żoną, pracownikiem, szczęśliwą osobą, notorycznie niewyspaną pielęgniarką, zestresowaną nauczycielką czy szczęśliwą księgową? To wszystko jest w Twojej biżuterii! Oceń swoje prace w myśl zasady „Pokaż mi biżuterię a powiem Ci kim jesteś”. Właśnie to kupują od Ciebie klienci – Twój charakter, nastrój, Twoje inspiracje oraz Twoje aspiracje. Sprzedajesz szczęście czy frustracje? Skąd się biorą? Kiedy sama kupujesz handmade czym się kierujesz i co jest dla Ciebie ważne? To samo możesz przekazać swoim Klientkom. Twoja marka mówi – tylko co? Co interesującego masz do przekazania?

4. media społecznościowe to na tym etapie Twój jedyny PR na większą skalę. Jako przykład podam Ci Ewę Chodakowską. Znasz Ewę, prawda? Nawet, jeśli Twój dzień to kawa, ciacha, handmade i ani odrobiny podskoków, potrafisz opowiedzieć o niej kilka słów. Wyobraź sobie teraz, że Ewa nie ćwiczy – tylko zajmuje się handmadem. Jak myślisz, też byś ją znała? Tak! Ewa kocha to co robi (tak jak Ty), chce się tym dzielić z innymi (tak jak Ty) i na starcie kariery nie miała budżetu marketingowego (tak jak Ty). Macie też te same narzędzia do dyspozycji czyli właśnie media społecznościowe, w których Ewa sprzedała się ze swojej najlepszej strony, którą chcą kupować miliony.

Przemyśl, co pokazujesz na Facebooku, instagramie, czy piszesz na blogu. Lepiej nie napisać nic, niż pokazać się w internecie z komentarzem który stawia Cię w negatywnym świetle. Twoje klientki to widzą, nawet jak piszesz w grupach czy komentarzach na innych blogach. Każde zdjęcie i komentarz, to już Twój personal branding.

IMG_1414

Przykład dobrego personal brandingu marki hangers.pl

IMG_8317

Przykład personal brandingu, nad którym warto popracować

Wracając do mojego przykładu ze wstępu, lecąc liniami Virgin, którego właścicielem jest Richard Branson, wiesz, że możesz się spodziewać dużo uśmiechu, żartów i luźnej atmosfery. Wielu klientów właśnie dlatego wybiera te linie. Znają Richarda Bransona i to właśnie dzięki niemu wybierają Virgin. Ubierając się w strój stewardessy, Richard nie zrobił czegoś zaplanowanego w ramach strategii personal-brandingu. Zrobił to, do czego jest stworzony i co jest jego motywacją w życiu i biznesie – świetnie się bawił. Ufając swojemu charakterowi i nie pozując na kogoś innego zbudował imperium, gdzie największym sukcesem marketingowym jest on sam.

Dlaczego o nim piszę? Bo miał takie same problemy jak Ty, tylko w innej branży, w  innym kraju i to ponad 30 lat temu :).

Zobacz sama:

  • w Anglii nie było zapotrzebowania na loty
  • nie było klientów, którzy chcieliby kupić bilety/płyty
  • były inne linie lotnicze, które kopiowały jego kroki ( w tym ówczesny gigant British Airways!)
  • nie sprzedawał płyt nawet jak sklep był pełen klientów (tak, ten super z pufami)
  • klienci woleli loty konkurencji, bo mieli lepsze połączenia (także z Chin do Anglii ;))
  • nie miał pieniędzy na promocję.

Branson budując swoją markę pojawiał się na marszach, pomagał potrzebującym, szukał finansowania pukając od drzwi do drzwi, wyruszał na wyprawy balonem wokół świata – żeby tylko o nim pisano. Nie było w tym ani odrobiny produktu, który sprzedawał. Budował swoją markę, którą połączył z PR-em a co najważniejsze nadal pozostawał sobą. Mało tego – to samo, co na początku kariery robi dzisiaj! Bo personal-branding buduje się już całe życie.

A teraz zadanie dla Ciebie – poszukaj w polskim handmadzie albo tym światowym osobę, która według Ciebie odniosła sukces. Jak myślisz – dlaczego jej się udało? Jeśli masz ochotę podziel się swoimi spostrzeżeniami w komentarzu, chętnie przegadam temat.

 

Marta Krauze – współwłaścicielka pasart.pl, odpowiedzialna za marketing, brand management, komunikację i pasartowy zespół. W przeszłości przez kilka lat związana z Grupą Allegro, gdzie budowała nowe serwisy internetowe i zarządzała ponad 100 osobowym zespołem. Godzinami może rozmawiać o e-commerce, zarządzaniu i budowaniu firmy. Dla przyjemności pochłania książki, planuje podróże i pracuje :). Dołącz do zawodowej sieci Marty tutaj.

Może Ci się także spodobać >>

14 Comments

  1. Katarzyna OG says:

    Tak właśnie cały czas robiłam i to nieświadomie 😉 Prowadząc swoją strone na facebooku nie tylko pokazuję tam biżuterię ale równiż za każdym razem opisuje swój dzień, co śmiesznego mi sie przydarzyło czasami dyskutujemy z potencjalnymi klientkami na różne tematy wcale nie związane z biżuterią 🙂 Jest to naprawdę fajna sprawa 🙂 Tak więc nieświadomie już dawno przyjęłam tą strategię personal branding 😉
    Ps. Tekst świetny, chcę więcej 🙂
    Pozdrawiam “Katarina-biżuteria i dodatki” 🙂

    1. Dzięki Katarzyna! FB prowadzony niemalże książkowo i bardzo przyjemnie się czyta co u Ciebie słychać :). Miło Cię poznać i powodzenia w szlifowaniu personal brandingu 🙂

  2. Monia says:

    Tak zgadzam się z tym , klienci chcą kupować nasz czas, nasze serce , nasz pomysł . I nie ważne ile będzie kosztował jak ktoś będzie chciał to i tak kupi , bo będzie wiedział że ktoś robi to z sercem i właśnie tak jak było napisane, że najchętniej by tej biżuterii nie oddawał i nie rozstawał się z nią . Wszystko co robimy jest jedyne , unikatowe , ręce nie zrobią dwóch idealnych bransoletek czy naszyjników , każdy będzie trochę inny , może podobny ale nie taki sam . Pozdrawiam Panią Martę i cały zespół pasartu , a wszystkim ,którzy tworzą małe i duże dzieła , również sobie życzę wytrwałości , cierpliwości , nie uginania się pod presją cen chińczyka i właśnie kształtowania swojego personal brandingu . POZDRAWIAM

    1. Dzięki Monia ode mnie i załogi pasartu :). “Ceny chińczyka” nie będą konkurencją dla Twoich prac, jeśli skupisz się na promowaniu wartości, której importowana biżuteria nie ma i nie będzie miała. Tak jak napisałaś – wytrwałość, cierpliwość i praca nad swoim brandingiem jest tutaj kluczem. Po roku intensywnej pracy nad swoją marką, jest duża szansa, że zapomnisz o “Chińczyku” :). Gorąco Ci tego życzę :*

  3. To prawda, przede wszystkim trzeba sie otworzyc i pokazać i wyjść ze strefy komfortu, dla wstydliwych i lękliwych nie ma szans na powodzenie chocby tworzyli nie wiem co, a to nie jest łatwe. Super tekst>Pozdrawiam:)

    1. Dziękuję Ata :). Dla wstydliwych i lękliwych też są szanse, tylko inna droga realizacji celu. Wielu wybitnych malarzy i artystów to osoby unikające rozgłosu, a ich prace są znane na całym świecie. Przykładem może być Banksy, którego sposób ekspresji jest wyjątkowy i bardzo charakterystyczny, a media nie wiedzą nawet do końca czy Banksy ma rzeczywiście na nazwisko Banksy :).
      Współczesne media dają ogromne pole do promocji i nawet Ci, którzy nie chcą zamieszania wokół swojej osoby, mogą osiągnąć sukces. Dobrze jest skupić się na planie i solidnej pracy, a efekty na pewno będą. Działanie z dnia na dzień, bez konkretnego celu, w dłuższej perspektywie skończy się zmęczeniem i brakiem efektów bez względu czy artysta bryluje “na salonach” czy działa w zaciszu domowym. Ale wyjście ze strefy komfortu, tak jak piszesz, jest bardzo dobre dla naszego rozwoju i szczerze zachęcam do próbowania nowego w każdej dziedzinie w jakiej ma się taką możliwość. Pozdrawiam Cię ciepło i dziękuję za komentarz.

  4. HAN GER says:

    Czytałam z ciekawości a tu moja marka! Boziu, dziękuje wam, mam łzy w oczach <3
    LOVE LOVE LOVE <3
    Podpisuję się pod tym wpisem z całego serca.

    1. Dobra jesteś! Życzę Ci, żeby handmadowe łzy były tylko ze szczęścia :*

  5. Kamila says:

    Super wpis. Naprawdę pokazuje co się robi dobrze a co źle. Bardzo rozjaśnia w głowie.

  6. Asia says:

    Świetny wpis ! Ja branding interpretuje tak jak gdzieś kiedyś usłyszałam i pasuje mi idealnie.
    “Twój uśmiech to Twoje logo
    Twoja osobowość to Twoja wizytówka
    To jak się inni czują po spotkaniu z Tobą to Twoja marka ”
    Dobrego klienta,aby pozyskać potrzeba koniecznie nawiązać więź, pozytywną relację.Pracuję na etacie w żaden sposób nie powiazanym z ukochanym rękodziełem, ale dzięki temu zawieram nowe znajomości, buduje mimochodem pozytywne relacje. Takie znajomości już procentuje co mnie ogromnie cieszy 🙂 pozdrawiam serdecznie
    Asia

  7. Magda says:

    Witam. A co mają zrobić osoby niesłyszące? Z którymi trudno rozmawiać, komunikować się i są do tego na wózku inwalidzkim?? Nie lubią rozgłosu, na Faceebooku nie lubią pisać i nie piszą (prywatność przede wszystkim)

    1. Technika, którą opisałam jest rzeczywiście dla osób, które dobrze się czują w kontaktach społecznych, ale może też stać się wyzwaniem dla osób nieśmiałych bądź takich, które nie mają zbudowanej pozycji w świecie social mediów. W mediach niekoniecznie trzeba się pokazywać, tak jak wspomniany przeze mnie w innym komentarzu Banksy :). Każda promocja to gigantyczna praca i personal branding jest małą cząsteczką marketingu, którą można zastosować. Jakiejkolwiek metody nie wybierzesz, nad każdą trzeba bardzo dużo pracować, uczyć się, poszukiwać i przełamywać swoje bariery. O innych metodach na promocję będziemy także pisać, także być może znajdziesz dla siebie odpowiednią technikę. Tymczasem możesz poczytać bardzo ciekawą książkę o budowaniu marki w książce “Zakamarki marki. Rzeczy, o których mogłeś nie wiedzieć, zapomnieć lub pominąć podczas budowania swojej marki” Pawła Tkaczyka (Cześć Paweł :)). Książka jest napisana lekko, przyjaźnie dla czytelnika, ale z potężną dawką wiedzy marketingowej. Pozdrawiam Cię serdecznie

  8. Magda says:

    Dziękuję za odpowiedź. Ja robię biżuterię (bransoletki, naszyjniki styl makrama z koralikami toho oraz wyszywam kartki haftem matematycznym, + robię zwierzęta rośliny z koralików na druciku). Moje prace są przeważnie dawane na prezent lub z jakiejś okazji. Mam zamówienia (rzadkie, ale od czegoś trzeba zacząć) od znajomych. I znajomi mówią znajomym…
    Lecz przeważnie biżutki robię dla siebie i mamy.
    Pozdrawiam.

    1. Biżuterię dla siebie i dla bliskich osób robi 80% naszych Klientek :). To hobby wciąga i uzależnia, także w przypadku dużej ilości prac, warto pomyśleć, czy nie rozwinąć skrzydeł. Czego gorąco Ci życzę :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *